Pokazywanie postów oznaczonych etykietą środowisko. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą środowisko. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 27 listopada 2017

Kwas foliowy w ciąży a narażenie na pestycydy i autyzm

Badanie prowadzone w kalifornijskiej populacji sugeruje, że kwas foliowy (FA) może chronić przed toksycznością niektórych chemikaliów środowiskowych, która wpływa na wczesny rozwój dziecka. Niektóre wcześniejsze badania epidemiologiczne wskazywały na mniejsze prawdopodobieństwo ASD u dzieci, których matki przyjmowały suplementy zawierające kwas foliowy. Jedna z prac pokazała, że prawdopodobnie tylko genetycznie wrażliwe matki i dzieci (konkretny defekt metaboliczny) doświadczały zmniejszonego ryzyka autyzmu związanego z przyjmowaniem FA przez matkę. Pestycydy są z założenia neurotoksyczne i odnotowano szereg powiązań pomiędzy objawami ASD a ekspozycją na pestycydy organochlorowe, fosforoorganiczne i pyretroidowe podczas ciąży. Pisałem już o tym wielokrotnie.
W obecnie badanej grupie okazało się, że związek pomiędzy narażeniem na pestycydy w gospodarstwach domowych oraz rolnictwie i autyzmem u dziecka jest mniejszy wśród kobiet z wyższym spożyciem kwasu foliowego w okresie poczęcia, w porównaniu do kobiet z mniejszym poziomem suplementacji. Wysokie spożycie FA w pierwszym miesiącu ciąży i brak znanego narażenia na pestycydy stanowiło grupę odniesienia dla wszystkich analiz.
Można tu spekulować, że potencjalne mechanizmy ochronne są związane z rolą kwasu foliowego w naprawie DNA lub też jego wpływem na metylację DNA. Zanieczyszczenia środowiskowe, takie jak pestycydy, mogą powodować uszkodzenie DNA, jak również wywoływać nasiloną odpowiedź immunologiczną i stan zapalny, co indukuje proliferację komórkową. Stres oksydacyjny jest innym, potencjalnym mechanizmem, który może być prowokowany przez różne grupy pestycydów, a jego poziom zmniejszany przez kwas foliowy poprzez kilka ścieżek metabolicznych.
Wyniki tego badania sugerują, że suplementacja FA podjęta podczas pierwszego miesiąca ciąży mogłaby potencjalnie zmniejszyć, ale niekoniecznie wyeliminować ryzyko autyzmu, związane z ekspozycją matki na pestycydy przed i podczas ciąży.

Źródło:
„Combined Prenatal Pesticide Exposure and Folic Acid Intake in Relation to Autism Spectrum Disorder”
Environmental Health Perspectives, vol. 125 (9), wrzesień 2017 r.

czwartek, 28 września 2017

Neurotoksyny naturalne i syntetyczne w naszym środowisku

W środowisku, w którym żyjemy jest coraz więcej toksycznych, bioaktywnych substancji, mogących mieć negatywny wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie. Niektóre, często w bardzo niskich stężeniach, są szkodliwe dla struktur oraz funkcji centralnego i obwodowego układu nerwowego człowieka. Są więc uważane za neurotoksyczne. Część z nich znacząco zakłóca strukturę i funkcję ludzkiego genomu oraz procesy ekspresji genów, czyli odczytywania informacji genetycznej z DNA. Są one zatem genotoksyczne.
Niektóre osoby lub też populacje mogą być, w związku z predyspozycjami genetycznymi i zwiększoną podatnością na czynniki środowiskowe, w ciągu całego życia bardziej narażone na choroby związane z funkcjonowaniem układu nerwowego. Istnieją dowody na to, że substancje neurotoksyczne, takie jak związki glinu, mogą odgrywać rolę inicjatora lub znacznie przyczyniać się do rozwoju choroby Alzheimera (AD) i zaburzeń ze spektrum autyzmu (ASD).
W 2015 r. zarejestrowano na świecie ponad 2 700 000 nowych patentów. Około 22% (czyli ok. 594 000 z nich) dotyczyło chemii, biochemii lub związanych z medycyną, technologicznego zastosowania związków chemicznych. Aluminium jest obecnie najczęściej używanym na świecie metalem nieżelaznym, jego roczna produkcja na świeicie wynosi około 52 miliony ton, czyli ok. 15 kilogramów na osobę. Równocześnie zwiększa się globalna produkcja i przenikanie do środowiska innych substancji neurotoksycznych, głównie ołowiu, rtęci, chromu, kadmu i tlenków azotu.
Istnieje wiele rodzajów zindywidualizowanych reakcji na ten sam związek chemiczny, który w większości sytuacji może być dość dobrze tolerowany, jednakże w niektórych przypadkach narażenie na jego działanie może doprowadzić do problemów zdrowotnych.
Podatność i predyspozycje do ASD, AD i innych chorób, związanych z funkcjonowaniem układu nerwowego, mogą być oparte na indywidualnym profilu genetycznym, epigenetycznym, biochemicznym i neurochemicznym oraz/lub czynnikach środowiskowych.
Dotyczy to przede wszystkim procesów rozwoju mózgu w przypadku dzieci, lub jego funkcjonowania w trakcie starzenia się oraz w podeszłym wieku. Ponadto wiemy, że bariery fizjologiczne takie jak przewód pokarmowy i bariera krew-mózg mogą nie być w pełni ukształtowane i przepuszczać neurotoksyny do podatnych i wrażliwych komórek.
Taka „ludzka indywidualność biochemiczna” może predysponować do genotoksycznego działania konkretnego związku chemicznego lub neurotoksyny.

Źródło:
„Natural and Synthetic Neurotoxins in Our Environment: From Alzheimer’s Disease (AD) to Autism Spectrum Disorder (ASD)”
Journal of Alzheimers Disease & Parkinsonism, 26.07.2016 r.

poniedziałek, 26 września 2016

Zanieczyszczenia powietrza – kolejne doniesienia

O zanieczyszczeniach powietrza pisałem już wielokrotnie. Jest to temat, o którym często mówi się w kontekście czynników środowiskowych i ich roli w powstawaniu autyzmu. Wyniki poniższej metaanalizy badań epidemiologicznych należy traktować ostrożnie, ze względu na stosunkowo małą liczbę badań, które były brane pod uwagę. Jest to jednak kolejny „kamyczek” pokazujący, że narażenie na zanieczyszczenie powietrza może być związane ze zwiększonym ryzykiem autyzmu.
Dokonano przeglądu badań prowadzonych w USA, Tajwanie i Europie, w których analizowano związek ryzyka wystąpienia ASD z narażeniem na zanieczyszczenia powietrza w czasie ciąży. W różnych doniesieniach bierze się pod uwagę następujące okresy: pierwszy, drugi i trzeci trymestr ciąży, cały okres ciąży oraz okres poporodowy.
Narażenie na PM2,5 (pył zawieszony, najbardziej szkodliwy spośród innych zanieczyszczeń atmosferycznych ) i NO2 (dwutlenek azotu) w czasie ciąży może być związane z podwyższonym ryzykiem wystąpienia autyzmu, jednak nie jest to na razie wartość istotna statystycznie. Silniejszy związek występował w przypadku ekspozycji już po urodzeniu, ale szacunki ryzyka opierały się tylko na dwóch badaniach. Narażenie na O3 (ozon) było słabo związane z ASD w trzecim trymestrze ciąży oraz podczas całej ciąży, jednak szacunki te również opierają się jedynie na dwóch badaniach.

Źródło:
„Childhood autism spectrum disorders and exposure to nitrogen dioxide, and particulate matter air pollution: A review and meta-analysis”
Environmental Research, 05 września 2016 r.

piątek, 16 września 2016

PCB i pestycydy w organizmach matek w ciąży – związek z autyzmem oraz niepełnosprawnością intelektualną

Związki chloroorganiczne mogą z organizmu matki przedostawać się przez łożysko do organizmu dziecka i negatywnie wpływać na rozwój układu nerwowego.
W Drexel University analizowano stężenia polichlorowanych bifenyli (PCB), a także pestycydów chloroorganicznych (OCP) w surowicy krwi matek w drugim trymestrze ciąży. Krew była pobierana wcześniej, w związku z innymi badaniami przesiewowymi. To badanie dotyczyło dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu (545 osób), niepełnosprawnością intelektualną bez ASD (181) i z populacji ogólnej – grupa kontrolna (418) urodzonych w Południowej Kalifornii w latach 2000-2003.
Średnie poziomy niektórych PCB były wyższe w grupie z autyzmem w porównaniu do grupy z niepełnosprawnością intelektualną i grupy kontrolnej.
Dwa związki: PCB138/158 i PCB153 okazały się najmocniej powiązane z ryzykiem ASD, tzn. dzieci były o 79-82% bardziej narażone na otrzymanie takiej diagnozy. Dla żadnego z pestycydów nie wykazano związku z autyzmem. Pewien stopień narażenia na niepełnosprawność intelektualną zauważono również u dzieci poddanych ekspozycji na niektóre związki PCB i OCP.
O PCB i pestycydach pisałem już kilkanaście razy od 2010 r. przedstawiając badania pokazujące nie tylko ich związek z autyzmem, ale też konkretne mechanizmy wpływające na rozwój układu nerwowego małego dziecka. Wszystkie wpisy można odnaleźć klikając odpowiednie etykiety.

Źródło:
"Polychlorinated Biphenyl and Organochlorine Pesticide Concentrations in Maternal Mid-Pregnancy Serum Samples: Association with Autism Spectrum Disorder and Intellectual Disability"
Environmental Health Perspectives, 23 sierpnia 2016 r.

czwartek, 2 kwietnia 2015

Prenatalna ekspozycja na środki zmniejszające palność i ftalany a objawy autyzmu

Badacze z University of Sherbrooke w Kanadzie sprawdzali, jaki będzie wpływ łącznego działania środków zmniejszających palność i ftalanów na rozwój mózgu. Substancje te poważnie zaburzają gospodarkę hormonalną. Wyniki zostały przedstawione na 97 dorocznym spotkaniu Endocrine Society w San Diego.
Badania przeprowadzono w modelu zwierzęcym. Utworzono trzy grupy szczurów: pierwsza to 28 osobników, których matki w ciąży otrzymały niskie dawki mieszaniny różnych ftalanów i bromowanych środków zmniejszających palność, druga – 20 nie poddanych żadnym oddziaływaniom, trzecia to 18 małych szczurów, którym podano kwas walproinowy, lek wywołujący zachowania podobne do autyzmu.
Szczury, których matki otrzymały mieszaninę chemiczną pokazały szereg zachowań podobnych do tych u ludzi z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Przejawiały one mniej interakcji społecznych oraz więcej nadaktywności ruchowej w porównaniu do zwierząt z grupy kontrolnej. Dotyczyło to w większym stopniu samców. Trzecia grupa służyła jako zwierzęcy model autyzmu i prezentowała podobne zaburzenia zachowania, w tym ogólne opóźnienie rozwoju.
Stephanie Degroote, główna autorka badania mówi, że widać jak rozwój mózgu jest bardzo wrażliwy na substancje chemiczne występujące w naszym codziennym otoczeniu, i że mogą one przyczyniać się do rozwoju autyzmu. Ponadto ekspozycje te są możliwe do uniknięcia, w przeciwieństwie do genetycznych czynników ryzyka, których prawie zawsze nie da się modyfikować.
O środkach zmniejszających palność pisałem już wcześniej, a można to znaleźć klikając etykietę poniżej.

Źródła:
„Autistic Features Linked to Prenatal Exposure to Fire Retardants, Phthalates”
Newswise, 05 marca 2015 r.
ScienceDaily, 05 marca 2015 r.

czwartek, 19 lutego 2015

Niski poziom witaminy D w chwili urodzenia może być czynnikiem ryzyka autyzmu

W dalszym ciągu przyglądamy się witaminie D.
Jej niedobór w późnym okresie ciąży, wraz z kilkoma innymi czynnikami, jest coraz częściej spostrzegany jako potencjalny czynnik ryzyka zaburzeń ośrodkowego układu nerwowego, jak również powstawania autyzmu.
W chwili obecnej dane z badań wskazują na trzy główne czynniki sugerujące rolę witaminy D w rozwoju ASD. Pierwszy jest związany z osobami o ciemnej skórze oraz mieszkającymi w krajach o względnym braku słońca lub też w takich, gdzie kobiety są szczelnie ubrane. Drugi to niski poziom witaminy D u noworodków. Trzeci: sezon urodzeń – w Europie mamy niższy poziom witaminy D w zimie i na wiosnę w porównaniu z latem i jesienią (brak tego efektu w Izraelu i Kalifornii można wyjaśnić wysokim nasłonecznieniem przez cały rok).
Pisałem tydzień temu o badaniach prowadzonych w latach 2011-2013 w Katarze. Dzisiaj chcę przedstawić wnioski z pracy szwedzkich I australijskich naukowców. Analizowano próbki krwi pobranej w okresie noworodkowym od 58 urodzonych w Szwecji par rodzeństwa – jedno dziecko miało zaburzenia ze spektrum autyzmu, a drugie rozwijało się prawidłowo.
Rodzeństwo bez ASD stanowiło grupę kontrolną o identycznych warunkach środowiskowych i genetycznych. Wzięto pod uwagę również inne zmienne, takie jak pochodzenie etniczne, kolejność urodzenia oraz pora roku, w której nastąpił poród. Grupa dzieci z autyzmem miała znacznie niższy poziom 25-hydroksy witaminy D – witaminy 25(OH)D.
Wyniki sugerują, że niski poziom witaminy D w chwili urodzenia może być czynnikiem ryzyka autyzmu. W przyszłych badaniach można sprawdzać, czy odpowiednia suplementacja witaminy D u kobiet w ciąży może obniżać ryzyko ASD u dziecka.

Źródło:
"Autism spectrum disorder and low vitamin D at birth: a sibling control study"
Molecular Autism, vol 6 (3), 14 stycznia 2015 r.

czwartek, 23 października 2014

Substancje toksyczne związane z zanieczyszczeniami powietrza i autyzm – nowe badania

Dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu są częściej są narażone na wyższe poziomy niektórych substancji toksycznych z powietrza w czasie ciąży ich matek oraz w pierwszych dwóch latach życia.
Jest to wniosek z nowych badań nad tym zagadnieniem, zaprezentowanych wczoraj na corocznym spotkaniu American Association for Aerosol Research. Temat jest eksplorowany od lat i wpływ zanieczyszczeń powietrza na ryzyko powstawania autyzmu jest chyba czymś oczywistym i parokrotnie już był opisywany na tym blogu. Obecne badania, przeprowadzone na University of Pittsburgh to kolejna cegiełka do poznania tego problemu i są one o tyle ciekawe, że utworzono dwie różne grupy kontrolne.
Zespół dr Evelyn Talbott analizował dane z wywiadów z 217 rodzinami dzieci z ASD i porównywał je z informacjami uzyskanymi od dwóch oddzielnych grup porównawczych składających się z rodzin dzieci bez autyzmu, urodzonych w tym samym rejonie i okresie czasu. Dla każdej rodziny, zespół wykorzystał dane z National Air Toxics Assessment (NATA) do oszacowania ekspozycji na 30 zanieczyszczeń, które mogą powodować zaburzenia hormonalne lub problemy neurorozwojowe.
Na podstawie analizy stopnia narażenia dziecka na wyższe stężenia toksyn w czasie ciąży i w dwóch pierwszych latach życia zauważono, że dzieci, które znalazły się w grupach o znacznej ekspozycji na styren i chrom były od 1,4 do 2,0 razy bardziej narażone na wystąpienie ASD. Uwzględniono oczywiście wiek matki, palenie papierosów, rasę i wykształcenie. Inne substancje związane z podwyższonym ryzykiem to: cyjanek, chlorek metylenu, metanol i arsen.

Źródła:
Pitt Public Health Finds Association Between Air Toxics and Childhood Autism”
The Heinz Endowments, 22 października 2014 r.
National Air Toxics Assessment (NATA) – Environmental Protection Agency (EPA)

czwartek, 15 maja 2014

Poziom lipidów w czasie prenatalnego rozwoju mózgu i autyzm

Zaburzenia poziomu lipidów (prostaglandyna E2) w mózgu mają wpływ na funkcję białek Wnt. To może zmieniać przebieg wczesnego rozwoju embrionalnego i mieć związek z autyzmem. Wg badaczy związek z poziomem tych lipidów mają czynniki środowiskowe.

System sygnalizacji Wnt odgrywa podstawową rolę w prawidłowym rozwoju ośrodkowego układu nerwowego. Nieprawidłowe przekazywanie sygnałów z systemu PGE2 (do którego należy prostaglandyna E2) jest związane z patologią układu nerwowego.
Wyższy poziom E2 może zmienić zależne od Wnt zachowanie komórek układu nerwowego poprzez zwiększenie migracji neuronów lub zwiększenie proliferacji (namnażanie komórek przez organizm). To może to wpłynąć na organizację przewodzenia w mózgu. Ponadto podwyższony poziom E2 może zwiększyć ekspresję regulowanych przez Wnt genów (Ctnnb1, Ptgs2, Ccnd1, Mmp9), które w różnych badaniach są wiązane z autyzmem.
To badanie dostarcza dowodów molekularnych, że środowisko może zakłócać pewne zdarzenia zachodzące na wczesnym etapie rozwoju mózgu i przyczyniać się do autyzmu.

Źródła:
„Prostaglandin E2 alters Wnt-dependent migration and proliferation in neuroectodermal stem cells: implications for autism spectrum disorders”
Cell Communication and Signaling, 23 marca 2014 r.
ScienceDaily, 08 kwietnia 2014 r.

środa, 7 maja 2014

Czynniki środowiskowe coraz ważniejsze w rozumieniu przyczyn autyzmu

Badacze z Wielkiej Brytanii (King's College), Szwecji (ponownie Karolinska Institutet) oraz USA (Mount Sinai) analizowali dane ponad 2 mln dzieci urodzonych w Szwecji w latach 1982-2006, z których ponad 14 tys. miało diagnozę ASD.
Nowe badanie pokazuje, że za 50% przypadków autyzmu odpowiadają geny, natomiast pozostałe 50% wyjaśnić można czynnikami środowiskowymi i niezwiązanymi z dziedziczeniem.
Czynniki środowiskowe mogą być współdzielone w rodzinie (np. status społeczno-ekonomiczny) oraz unikalne dla danej osoby (np. powikłania okołoporodowe, infekcje u matki, leki stosowane w czasie ciąży oraz po urodzeniu dziecka). W obecnym badaniu ten ostatni rodzaj czynników był głównym źródłem zagrożeń środowiskowych.
Ponadto szacowano poziom ryzyka indywidualnego. Zagrożenie rosło wraz ze wzrostem pokrewieństwa genetycznego. Dzieci, które miały brata lub siostrę z autyzmem były ponad 10 razy bardziej narażone na autyzm. Te, które posiadały rodzeństwo przyrodnie z autyzmem – ok. 3 razy, a jeśli miały kuzyna z autyzmem – 2 razy. Nie było różnic we względnym poziomie ryzyka pomiędzy płciami.

Źródła:
The Familial Risk of Autism”
JAMA – The Journal of the American Medical Association
vol 311 (17), 07 maja 2014r.
ScienceDaily, 04 maja 2014 r.

środa, 30 kwietnia 2014

Wiek matki a ryzyko autyzmu

Badacze ze Szwecji (Karolinska Institutet) i USA (Drexel University School of Public Health) twierdzą, że prawdopodobieństwo urodzenia dziecka z ASD oraz niepełnosprawnością intelektualną jest większe u starszych rodziców.

Ryzyko takie ma bardziej wyraźny związek z wiekiem kobiet niż mężczyzn. Wśród kobiet rodzących przed 30 rokiem życia, ryzyko wystąpienia autyzmu u dziecka nie miało istotnego związku z wiekiem – było bardzo niskie. Dla dzieci urodzonych przez matki w wieku 30 lat lub więcej, możliwość rozwoju ASD wzrosła gwałtownie. Zauważyć można, że autyzm sprzężony z niepełnosprawnością intelektualną miał silniejszy związek ze starszymi rodzicami, w porównaniu do autyzmu bez niepełnosprawności intelektualnej.
Próba badana składała się z ponad 417 tys. dzieci urodzonych w Szwecji w latach 1984-2003. Wśród nich wyodrębniono 4746 dzieci z ASD.
Chociaż ostatnio w badaniach zauważa się wpływ wieku ojca na ryzyko powstawania autyzmu to w tej pracy wykazano, że wzrost wieku matki (nieliniowy) ma większe znaczenie dla ryzyka ASD niż podobny wzrost wieku ojca (liniowy). Prawdopodobnie można brać pod uwagę wiele mechanizmów w różnych modelach opisujących takie ryzyko. Szczególne znaczenie mają jednak czynniki środowiskowe oddziaływujące na kobiety po 30 roku życia oraz np. komplikacje w czasie ciąży. Wymaga to jednak dalszych badań.

Źródła:
„Parental age and the risk of autism spectrum disorders: findings from a Swedish population-based cohort”
International Journal of Epidemiology, vol. 43 (1), on-line: 09 stycznia 2014 r.
ScienceDaily, 22 kwietnia 2014 r.

piątek, 25 kwietnia 2014

Substancje chemiczne powodujące zaburzenia hormonalne a objawy autyzmu

Dzieci narażone w łonie matki na wysoką ekspozycję na środki zmniejszające palność i pestycydy częściej prezentują zachowania charakterystyczne dla autyzmu. Substancje chemiczne, które zaburzają procesy hormonalne mogą mieć związek z etiologią zaburzeń ze spektrum autyzmu, jednak zidentyfikowanie konkretnych związków jest trudne.
W nowym badaniu wykorzystano próbki krwi lub moczu 175 kobiet w ciąży. Mierzono stężenie 8 metabolitów ftalanów (ich produktów przemiany materii), bisfenolu A, 25 polichlorowanych bifenyli (PCB), 6 chloroorganicznych pestycydów, 8 bromowanych środków zmniejszających palność i 4 substancji perfluoroalkilowych. Gdy dzieci miały już 4 i 5 lat, matki oceniały ich zachowania przy użyciu Social Responsiveness Scale (SRS) – jakość kontaktu wzrokowego w czasie komunikacji oraz zabawę z innymi. Dzieci, których matki miały stwierdzone wcześniej wyższe poziomy polibromowanego eteru difenylowego-28 (PBDE-28) i trans-nonachloru, uzyskiwały gorsze oceny w zakresie badanych umiejętności społecznych.
Wyższy poziom tych dwóch z kilkudziesięciu monitorowanych substancji, w powiązaniu z zachowaniami podobnymi do objawów autyzmu, ale jeszcze nie diagnozą tego zaburzenia, nie może świadczyć o jakimś związku przyczynowo-skutkowym. Jednakże warto mieć te wyniki na uwadze i być może z użyciem większej próby badawczej szukać możliwych związków.

Źródła:
Gestational Exposure to Endocrine-Disrupting Chemicals and Reciprocal Social, Repetitive, and Stereotypic Behaviors in 4- and 5-Year-Old Children: The HOME Study”
Environmental Health Perspectives, 12 marca 2014 r.
tutaj
Environmental Health News, 20 marca 2014 r.

czwartek, 13 lutego 2014

Zaburzenia mitochondrialne związane z autyzmem

Na stronie MitoAction Alyssa Davi prezentuje przegląd badań prowadzonych w laboratorium dra Richarda Frye`a w Arkansas Children’s Hospital Research Institute.

Dzieci z ASD i zaburzeniem funkcjonowania mitochondriów prezentują regres rozwojowy, opóźnienie umiejętności motorycznych, męczliwość, zaburzenia żołądkowo-jelitowe i ataksję. Istnieje coraz więcej danych dokumentujących zaburzenia metaboliczne u dzieci z autyzmem. Dysfunkcje mitochondriów i zaburzenie funkcjonowania mitochondriów (przypuszczalnie o wiele rzadziej) oraz braki kwasu foliowego, na które mózg jest wrażliwy, wydają się być obecnie najbardziej powszechnymi zaburzeniami metabolicznymi występującymi u dzieci z ASD.
Mitochondria mogą modyfikować swoją funkcję w zależności od środowiska wewnątrzkomórkowego i zewnątrzkomórkowego. Specyficzne warunki mogą hamować ich funkcjonowanie u niektórych dzieci z autyzmem. Zmiana tego środowiska może teoretycznie przywrócić zaburzone funkcje mitochondrialne. Ponadto mitochondria są zdolne do naprawy i regeneracji. W przypadku braku defektów genetycznych prawdopodobnie prawidłowe działanie mitochondriów może być przywrócone przez te mechanizmy naprawcze. L-karnityna, koenzym Q, witaminy z grupy B , witamina C i witamina E, jak również przeciwutleniacze, mogą wspierać funkcjonowanie mitochondriów. Zmiany w funkcjonowaniu mitochondriów w grupie dzieci z ASD są powodowane kombinacją czynników genetycznych i środowiskowych. Nabyte zaburzenia czynności mitochondriów mogą wynikać z ekspozycji na metale ciężkie, spaliny, polichlorowane bifenyle (PCB) i pestycydy. Mitochondria mogą być uszkodzone przez endogenne czynniki wiązane z autyzmem takie jak: podwyższony poziom cytokin prozapalnych wynikający z uaktywnionego układu odpornościowego lub inne stany związane ze stresem oksydacyjnym.
W artykule jest mnóstwo odnośników do omawianych w artykule oraz innych badań, m. in. dotyczących leczenia dysfunkcji mitochondriów związanych z autyzmem, chorób i zaburzeń metabolicznych związanych z ASD oraz zaburzeniami rozwoju układu nerwowego. Ponadto jest wymieniony, w formie listy, szereg zaburzeń mitochondrialnych oraz metabolicznych występujących u osób z autyzmem.

Źródła:
„January 2014 Teleconference”
MitoAction, 14 stycznia 2014 r.
Publications by Dr. Rossignol & Colleagues

czwartek, 19 września 2013

Alergia, mastocyty, zmiany w mózgu i autyzm

Theoharis C. Theoharides (Tufts University School of Medicine, Boston) sprawdzał, poprzez analizę publikacji naukowych, czy dane kliniczne sugerują związek pomiędzy objawami atopowymi i ASD. Poza tym czy może to prowadzić do zaburzeń w mózgu wyjaśniających patogenezę autyzmu.

Aktywacja komórek tucznych (mastocytów) w mózgu przez czynniki alergiczne, środowiskowe, toksyczne, immunologiczne, neurohormonalne oraz związane ze stresem może prowadzić do alergii ogniskowych zlokalizowanych w CUN. Sytuacja taka jest bardziej prawdopodobna w podgrupie pacjentów z ASD z podatnymi genami, które mają związek z aktywacją komórek tucznych.

Komórki tuczne – składniki układu immunologicznego, wywołujące głównie lokalny stan zapalny (np. alergię) w reakcji na obce substancje.

Mastocyty w mózgu, aktywowane przez w/w czynniki wydzielają duże ilości substancji, które mogą powodować alergię w kluczowych jego rejonach. Może ona nawet przekształcić się w lokalny stan zapalny.
Pomocne w diagnozowaniu tego stanu rzeczy i następnie zapobieganiu aktywacji komórek tucznych może być badanie osocza/płynu mózgowo-rdzeniowego (CSF) lub/i poziomu adenozynotrójfosforanu (ATP), który jest wytwarzany w macierzy mitochondrialnej. Stwierdzono, że w surowicy dzieci z autyzmem wzrasta poziom mitochondrialnego DNA, jak i ATP. Powoduje to silną odpowiedź przeciwzapalną.
Niestety, nie ma leków , które mogłyby blokować wydzielanie komórek tucznych. Kromoglikan dwusodowy działał skutecznie u szczurów, lecz nie było podobnych efektów, jeśli chodzi o komórki ludzkie. Być może luteolina (przeciwutleniacz, występujący gównie w selerze, zielonej papryce, marchwi), która hamuje aktywację mikrogleju (i jest lepiej tolerowana, niż niesteroidowe leki przeciwzapalne) może być alternatywą.
O rtęci jako jednym z toksycznych czynników środowiskowych, który powoduje aktywację mastocytów i bardziej szczegółowo o samym procesie aktywacji (degranulacji) pisałem we wrześniu 2010 r.

Dziękuję Pani dr Magdalenie Cubale-Kucharskiej za informację o badaniach i inspirację do tego wpisu.

Źródło:
Clinical Therapeutics, vol. 35 (5), maj 2013

czwartek, 29 sierpnia 2013

Brak związku pomiędzy narażeniem na niskie dawki rtęci a zachowaniami autystycznymi?

Potencjalny związek ekspozycji na niskie poziomy rtęci z rozwojem mózgu, szczególnie w sytuacji gdy kobiety spożywają ryby w czasie ciąży, jest od dawna powodem do niepokoju.

Różnego rodzaju substancje chemiczne mogą być odpowiedzialne za problemy behawioralne. Wykazano, że ekspozycja na wysokie stężenie rtęci prowadzi do zaburzeń rozwojowych. Matki mogą więc narażać dzieci na poważne zaburzenia czynności układu nerwowego poprzez spożywanie ryb w czasie ciąży. Dylematy dotyczące spożycia ryb od dawna nie są obce lekarzom i rodzicom. Ryby są bogate m. in. w kwasy omega-3, które są niezbędne dla rozwoju mózgu.
Jednak nowe doniesienia, które czerpią z ponad 30 lat badań w Republice Seszeli pokazują, że nie ma związku między prenatalną ekspozycją na niskie dawki rtęci a zachowaniami autystycznymi.
Obecność rtęci w środowisku jest powszechna, pochodzi ona ze źródeł naturalnych oraz przemysłowych. Znaczna jej część znajduje się w oceanach, gdzie trafia do łańcucha pokarmowego i ostatecznie do ryb. Poziomy rtęci w rybach są na ogół niskie, pojawiają się jednak obawy o skumulowane skutki częstego spożycia ryb.
Republika Seszeli okazała się być idealnym miejscem do zbadania potencjalnego wpływu na zdrowie regularnej, choć niskiej ekspozycji na rtęć. W archipelagu wysp na Oceanie Indyjskim rybołówstwo jest podstawowym źródłem odżywiania – mieszkańcy spożywają ryby w tempie 10 razy większym niż populacja USA i Europy.
W badaniu brało udział 1784 dzieci, młodzieży i dorosłych oraz ich matek. Określano poziom prenatalnej ekspozycji na rtęć poprzez analizę próbek włosów, które zostały zebrane od matek po urodzeniu dziecka, a w związku z tym przybliżone stężenie rtęci w pozostałych częściach ciała, również w ciele rozwijającego się płodu. Poziomy te były od sześciu do dziesięciu razy większe niż w USA i Europie.
Następnie wykorzystywano kwestionariusze (wypełniane przez rodziców oraz nauczycieli) do określenia, czy uczestnicy badania przejawiają zachowania charakterystyczne dla autyzmu. Nie dają one ostatecznej diagnozy, ale są powszechnie używane w USA jako narzędzia przesiewowe i mogą sugerować konieczność dodatkowej obserwacji. Pytania dotyczyły umiejętności językowych, komunikacji społecznej i powtarzalnych zachowań.
Poziomy rtęci u matek były następnie porównywane z wynikami testów ich dzieci. Nie stwierdzono korelacji pomiędzy prenatalną ekspozycją a zachowaniami ze spektrum autyzmu.

Źródło:
University of Rochester Medical Center, 23 lipca 2013 r.

środa, 21 sierpnia 2013

Nadwrażliwość na thimerosal u osób z autyzmem i ich rodzeństwa

Autyzm i szczepionki – o tym jaki to kontrowersyjny temat i jak zażarte dyskusje powoduje od kilku lat nie trzeba na tym blogu przypominać.
W The Methodist Neurological Institute (Houston), sprawdzano wpływ thimerosalu na proliferację komórek i mitochondriów z limfocytów B pobranych od osób z autyzmem, ich bliźniaczego rodzeństwa bez autyzmu i ich rodzeństwa nie bliźniaczego u 11 rodzin.
Subpopulacja składająca się z ośmiu osób (4 z ASD, 2 bliźniąt i 2 rodzeństwa) z czterech rodzin wykazała nadwrażliwość na thimerosal, natomiast nikt z grupy kontrolnej nie prezentował takiej nadwrażliwości. Co więcej, okazało się, że grupa z nadwrażliwością przejawia słabszą obronę antyoksydacyjną, podwyższony poziom markerów stresu oksydacyjnego i wysoki poziom mleczanów.
Choć zostało ustalone, że 1/3 badanych z ASD ma podwyższony poziom wrażliwości na thimerosal, i ta wrażliwość jest podzielana przez jedną trzecią ich rodzeństwa/bliźniąt, badanie jednak nie odnosi się do etiologii. Być może niektóre osoby z łagodnym defektem mitochondrialnym mogą być bardzo podatne na niektóre toksyny, np. takie jak thimerosal.
Pisałem w marcu 2011 r., że częścią nowej, pięcioletniej strategii badań nad bezpieczeństwem szczepionek będzie sprawdzenie czy autyzm może być klinicznym efektem szczepień. Informowała o tym amerykańska agencja Centers for Disease Control and Prevention. Planuje się też badania zaburzeń czynności mitochondriów jako potencjalnego ryzyka mogącego wystąpić po szczepieniu. National Vaccine Advisory Committee (NVAC) - U.S. Department of Health and Human Services podkreśla, że wystąpienie w jednym czasie regresu w rozwoju i szczepienia nie stanowi dowodu na związek przyczynowo-skutkowy, jednakże zjawisko autyzmu regresywnego uzasadnia dalsze badania w ściśle określonych podgrupach osób z zaburzeniami ze spektrum autyzmu.


Źródło:
Journal of Toxicology, vol. 2013

tutaj

piątek, 5 lipca 2013

Wyższy poziom p-krezolu u dzieci z autyzmem

Jak wiemy etiologia autyzmu jest bardzo niejednorodna i obejmuje szeroką gamę czynników genetycznych i środowiskowych. Badacze z Włoch stwierdzili podwyższony poziom p-krezolu w próbkach moczu grupy dzieci z autyzmem poniżej ósmego roku życia. Praca ukazała się we wrześniu ubiegłego roku, przed drukiem.

P-krezol (4-metylofenol) – jedna z postaci krezolu. To organiczny związek chemiczny, obecny w dymie tytoniowym, jednakże przede wszystkim jest stosowany jako dodatek do płynów odkażających i środków czystości. Wykazuje działanie bakteriobójcze i grzybobójcze.

Narażenie na ten fenolowy związek aromatyczny najczęściej następuje poprzez skórę oraz przewód pokarmowy i układ oddechowy. Określono potencjalne źródła nadmiaru p-krezolu u dzieci z ASD, takie jak zakażenia przewodu pokarmowego, przewlekłe zaparcia, antybiotyki, zaburzenia przepuszczalności jelitowej i narażenie środowiskowe.
Ponadto bakterie jelitowe Clostridium posiadają nieobecne w komórkach człowieka enzymy syntetyzujące p-krezol i jest to poważne źródło tego związku. O zwiększonej liczbie bakterii rodzaju Clostridium w jelitach dzieci z autyzmem pisałem już niejeden raz.
P-krezol może przyczyniać się do nasilenia objawów autyzmu, jak również zaburzeń jelitowych, często obecnych u dzieci z autyzmem. Może również stanowić jeden z biomarkerów w diagnostyce małych dzieci z ASD.

Źródło:
Neurotoxicology and Teratology, vol. 36, marzec-kwiecień 2013 r.

poniedziałek, 27 maja 2013

Metabolizm siarczanów a powstawanie autyzmu

Metabolizm siarczanów odgrywa istotną rolę w prawidłowej fizjologii organizmu. Wiele dzieci z autyzmem wykazuje niski ich poziom. Ponadto jeszcze wydalają znaczne ich ilości w moczu. Siarczany odgrywają rolę w usuwaniu toksyn z organizmu, a także w prawidłowym funkcjonowaniu układu trawiennego i układu nerwowego.

Dr Stephanie Seneff (Massachusetts Institute of Technology w Cambridge) prowadzi badania, z których wyciąga wnioski nie zawsze będące w zgodzie z tzw. medycyną konwencjonalną. Jest znana np. z twierdzenia, że statyny (służące obniżaniu poziomu cholesterolu w cholesterolemii) są szkodliwe dla organizmu a ich skuteczność jest wątpliwa. Poza tym nieco inaczej tłumaczy rolę cholesterolu i mechanizmy obniżania jego poziomu. To tak na marginesie.
Jeśli chodzi o autyzm, proponuje ona hipotezę, że niedobór siarczanów, zarówno u matki, jak i u dziecka, powodowany głównie przez nadmierną ekspozycję na toksyny środowiskowe i niedostateczną ekspozycję skóry na światło słoneczne, prowadzi do hipometylacji w mózgu płodu i katastrofalnych tego skutków. Prawidłowy poziom siarki jest ściśle związany z poziomem witaminy D, szczególnie D3.
W innej pracy dr Seneff stawia hipotezę, że stan przedrzucawkowy i występujący później autyzm u dziecka można powiązać ze znacznym niedoborem siarczanu cholesterolu, który powstaje w skórze podczas ekspozycji na słońce.
Ponadto dołącza do grona naukowców dostarczających dowodów na związek pomiędzy autyzmem i aluminium (jako adjuwant) w szczepionkach. Sugeruje, że dzieci z diagnozą autyzmu są szczególnie narażone na działanie toksycznych metali, takich jak aluminium i rtęć, z powodu niewystarczającego stężenia siarczanów i glutationu w ich organizmach.
Twierdzi, że autyzm można określić jako stan przewlekłej encefalopatii, związanej z nadmiernym narażeniem na działanie tlenku azotu, amoniaku i glutaminianu w centralnym układzie nerwowym, co prowadzi do patologii hipokampa i wynikających z tego zaburzeń poznawczych. Jednocześnie sugeruje, że stany zapalne mózgu powstają w związku z niedoborami siarczanów, ale gorączkę i drgawki z nimi związane można tłumaczyć wspieraniem przez organizm procesu odtwarzania odpowiedniego poziomu siarczanów. Prowadzi on do częściowego odnowienia dostaw siarczanów i zwiększenia przeżywalności neuronów.
Dr Seneff podsumowuje, że zmiana diety i stylu życia, uwzględniająca spożycie siarki, korzystanie z żywności ekologicznej, odpowiednia ekspozycja na słońce i unikanie toksyn takich jak aluminium, rtęć i ołów, mogą przyczynić się do złagodzenia objawów autyzmu.
O wielu procesach wymienianych wyżej pisałem wcześniej, przy okazji innych badań, np. o promieniowaniu UVB i syntezie witaminy D, aluminium jako adjuwancie, roli glutationu, stanach zapalnych mózgu itp. Wpisy te można odnaleźć klikając odpowiednie etykiety pod tym postem.

Źródła:
Entropy, 2013 r, vol. 15 (1)
tutaj

Entropy, 2012 r, vol. 14 (11)
tutaj

Entropy, 2012 r, vol. 14 (11)
tutaj

Entropy, 2012 r, vol. 14 (10)
tutaj

czwartek, 4 kwietnia 2013

Wiek dziadków a ryzyko autyzmu: z pokolenia na pokolenie

Wiemy, że zaawansowany wiek rodziców (szczególnie dotyczy to ojców) w momencie poczęcia powoduje zwiększone ryzyko autyzmu u dziecka. Pisałem o tym m.in. w maju i czerwcu 2010 r.
W badaniach epidemiologicznych wykorzystano szwedzkie dane niespełna sześciu tysięcy osób z autyzmem oraz ponad trzydziestu tysięcy zdrowych.
Okazało się, że mężczyźni, którzy zostali ojcami w wieku lat 50 i więcej byli o 73 procent bardziej narażeni na posiadanie wnuka z autyzmem niż ci, którzy „dorobili się” dziecka w wieku 20-24 lat. Przy czym prawdopodobieństwo było nieco wyższe w przypadku mężczyzn-dziadków posiadających córki (matki późniejszych wnuków autyzmem). W przeglądzie uwzględniono również inne czynniki, np. choroby psychiczne w rodzinie, wykształcenie, region zamieszkania, wiek rodziców dziecka.
Mechanizm jest nieznany, mogą to być różne czynniki genetyczne i środowiskowe. Wydaje się, że mutacja może przechodzić z ojca na syna i następnie być aktywowana dopiero u wnuka.
Generalnie ryzyko autyzmu jest w takich sytuacjach niskie, rozwój większości dzieci i wnuków starszych ojców i dziadków przebiega prawidłowo. Jednak badanie to pokazuje, jak ryzyko autyzmu może rozwinąć się w ciągu pokoleń. Wyniki są spójne z obserwowanymi mutacjami i/lub zmianami epigenetycznymi wiązanymi z zaawansowanym wiekiem ojca.

Źródło:
JAMA Psychiatry, 20 marca 2013 r. (on-line)

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Zanieczyszczenia powietrza związane z ruchem drogowym a autyzm

Dane z nowego badania sugerują, że dzieci, które są narażone w okresie prenatalnym i w czasie pierwszego roku życia na wysoki poziom zanieczyszczeń powietrza związany z ruchem drogowym, są bardziej narażone na autyzm.

Informacje te uzupełniają wyniki wcześniejszych badań dotyczących zamieszkania w pobliżu autostrad i występowania autyzmu, o których pisałem w styczniu 2011 r.

Autorzy obecnych doniesień nie twierdzą, że zanieczyszczenia takie są przyczyną autyzmu, ale mogą być jednym z czynników ryzyka.
Badacze z Kalifornii (Keck School of Medicine, University of Southern California w Los Angeles) sprawdzali jakość powietrza w pobliżu domów dzieci. Grupę badaną stanowiło 279 dzieci z autyzmem a kontrolną 245 zdrowych.
Okazało się, że dzieci z ASD były niemal dwukrotnie częściej narażone na najwyższy poziom zanieczyszczeń w łonie matki a mniej więcej trzy razy częściej w pierwszym roku życia.
Badany pył unoszący się w powietrzu to mieszanina kwasów, metali, gleby i kurzu. Naukowcy zauważyli podobny związek pomiędzy autyzmem a dwutlenkiem azotu pochodzącym ze spalin pojazdów.
Niektóre zanieczyszczenia mogą odgrywać negatywną rolę w rozwoju mózgu. Nie oznacza to, że ktoś kto jest na nie narażony będzie dotknięty autyzmem. Istnieje mnóstwo innych czynników, które mogą wyjaśniać taki związek. Poznając czynniki ryzyka, możemy je modyfikować i potencjalnie zmniejszać ryzyko pojawienia się autyzmu.

Źródła:

Reuters, 26 listopada 2012 r.
tutaj
Archives of General Psychiatry, listopad 2012 r. (on-line)
tutaj

poniedziałek, 29 października 2012

Badania nad rolą czynników środowiskowych w autyzmie wciąż niedoceniane?

Taki jest wniosek przedstawiony przez Irvę Hertz-Picciotto (University of California, Davis) na międzynarodowym sympozjum w Toronto w ubiegłym tygodniu.
Finansowanie badań w dalszym ciągu koncentruje się na genetyce a wielu naukowców stara się znaleźć czynniki środowiskowe powiązane z nagłym wzrostem diagnoz autyzmu w ciągu ostatnich 20 lat. Prof. Hertz-Picciotto przez ostatnie 10 lat prowadziła w Kalifornii badania 1600 rodzin posiadających dzieci z autyzmem, z innymi zaburzeniami rozwojowymi oraz zdrowe.
Chociaż nie potwierdzono do tej pory ostatecznie żadnych środowiskowych przyczyn autyzmu, ona i jej zespół odkryli pewne ciekawe dane. Zespół badał m. in. materiał biologiczny dzieci – próbki włosów, krwi itp., oraz określał w wywiadach czynniki takie jak dieta i styl życia rodziny, a także stan zdrowia matki.
Jedna z analiz miała na celu sprawdzenie czy dzieci z autyzmem, w odróżnieniu od prawidłowo rozwijających się, mają wyższy poziom toksycznych metali ciężkich. Wygląda na to, że jest odwrotnie: zdrowe dzieci miały nieco wyższy poziom rtęci w organizmie. Jak się okazało, spożywały one większą ilość ryb.
Dzieci, które nie przyswajały prawidłowo kwasu foliowego, i których matki w ogóle nie przyjmowały go we wczesnym okresie ciąży, były siedem razy bardziej narażone na autyzm niż te, które miały dobrze uregulowane wchłanianie, i których matki przyjmowały kwas foliowy.
Mieszkanie w pobliżu autostrady było również skorelowane z większą częstotliwością występowania autyzmu (o podobnych badaniach pisałem w styczniu 2011).
Inne badania, prowadzone przez jednego z uczniów Hertz-Picciotto, pokazują ciekawe wnioski dot. sezonowości: jest mały, ale znaczący związek pomiędzy miesiącem poczęcia dziecka a ryzykiem wystąpienia autyzmu. W badanych przypadkach dzieci poczęte w grudniu, styczniu, lutym lub w marcu miały nieco wyższe ryzyko zachorowania na autyzm.
Ponad trzy i pół roku temu Hertz-Picciotto próbowała wyjaśnić ilościowy skok diagnoz autyzmu zmianami w kryteriach i innymi czynnikami, np. wiekiem matki. Opublikowała badania, w których stwierdza, że czynniki te mogą odpowiadać co najwyżej za połowę przypadków. Wtedy, w 2009 roku, powiedziała dobitnie, że nadszedł czas aby zacząć poszukiwać środowiskowych „winowajców” tego przyrostu.
Badania nad czynnikami środowiskowymi są jeszcze tak mało popularne, ponieważ dużo złego zrobiła kampania antyszczepionkowa po sfałszowanych, wg niej, badaniach pokazujących związek szczepionek z autyzmem.

Źródła:
thestar.com, 25 października 2012 r.
badania wcześniejsze
Environmental Health News, 09 stycznia 2009 r.