poniedziałek, 27 maja 2013

Metabolizm siarczanów a powstawanie autyzmu

Metabolizm siarczanów odgrywa istotną rolę w prawidłowej fizjologii organizmu. Wiele dzieci z autyzmem wykazuje niski ich poziom. Ponadto jeszcze wydalają znaczne ich ilości w moczu. Siarczany odgrywają rolę w usuwaniu toksyn z organizmu, a także w prawidłowym funkcjonowaniu układu trawiennego i układu nerwowego.

Dr Stephanie Seneff (Massachusetts Institute of Technology w Cambridge) prowadzi badania, z których wyciąga wnioski nie zawsze będące w zgodzie z tzw. medycyną konwencjonalną. Jest znana np. z twierdzenia, że statyny (służące obniżaniu poziomu cholesterolu w cholesterolemii) są szkodliwe dla organizmu a ich skuteczność jest wątpliwa. Poza tym nieco inaczej tłumaczy rolę cholesterolu i mechanizmy obniżania jego poziomu. To tak na marginesie.
Jeśli chodzi o autyzm, proponuje ona hipotezę, że niedobór siarczanów, zarówno u matki, jak i u dziecka, powodowany głównie przez nadmierną ekspozycję na toksyny środowiskowe i niedostateczną ekspozycję skóry na światło słoneczne, prowadzi do hipometylacji w mózgu płodu i katastrofalnych tego skutków. Prawidłowy poziom siarki jest ściśle związany z poziomem witaminy D, szczególnie D3.
W innej pracy dr Seneff stawia hipotezę, że stan przedrzucawkowy i występujący później autyzm u dziecka można powiązać ze znacznym niedoborem siarczanu cholesterolu, który powstaje w skórze podczas ekspozycji na słońce.
Ponadto dołącza do grona naukowców dostarczających dowodów na związek pomiędzy autyzmem i aluminium (jako adjuwant) w szczepionkach. Sugeruje, że dzieci z diagnozą autyzmu są szczególnie narażone na działanie toksycznych metali, takich jak aluminium i rtęć, z powodu niewystarczającego stężenia siarczanów i glutationu w ich organizmach.
Twierdzi, że autyzm można określić jako stan przewlekłej encefalopatii, związanej z nadmiernym narażeniem na działanie tlenku azotu, amoniaku i glutaminianu w centralnym układzie nerwowym, co prowadzi do patologii hipokampa i wynikających z tego zaburzeń poznawczych. Jednocześnie sugeruje, że stany zapalne mózgu powstają w związku z niedoborami siarczanów, ale gorączkę i drgawki z nimi związane można tłumaczyć wspieraniem przez organizm procesu odtwarzania odpowiedniego poziomu siarczanów. Prowadzi on do częściowego odnowienia dostaw siarczanów i zwiększenia przeżywalności neuronów.
Dr Seneff podsumowuje, że zmiana diety i stylu życia, uwzględniająca spożycie siarki, korzystanie z żywności ekologicznej, odpowiednia ekspozycja na słońce i unikanie toksyn takich jak aluminium, rtęć i ołów, mogą przyczynić się do złagodzenia objawów autyzmu.
O wielu procesach wymienianych wyżej pisałem wcześniej, przy okazji innych badań, np. o promieniowaniu UVB i syntezie witaminy D, aluminium jako adjuwancie, roli glutationu, stanach zapalnych mózgu itp. Wpisy te można odnaleźć klikając odpowiednie etykiety pod tym postem.

Źródła:
Entropy, 2013 r, vol. 15 (1)
tutaj

Entropy, 2012 r, vol. 14 (11)
tutaj

Entropy, 2012 r, vol. 14 (11)
tutaj

Entropy, 2012 r, vol. 14 (10)
tutaj

poniedziałek, 20 maja 2013

Propranolol a poprawa pamięci krótkotrwałej u osób z autyzmem

Badacze z University of Missouri sprawdzali wpływ beta-blokera o nazwie propranolol na zdolność do zapamiętywania informacji przez krótki okres czasu.

Propranolol zwiększył wydajność pamięci krótkotrwałej u 14 osób z autyzmem i zaburzeniami rozwoju układu nerwowego. Miał natomiast mały wpływ na grupę kontrolną – 13 uczestników bez diagnozy autyzmu. Autorzy badania nie chcą sugerować, aby lekarze przepisywali ten lek wyłącznie w celu poprawy pamięci u osób z ASD, ale pacjenci, którzy już biorą propranolol z innych powodów, mogą z takiego efektu korzystać.
Lek ten jest stosowany w leczeniu nadciśnienia oraz stanów niepokoju i ataków paniki. Wcześniejsze doniesienia mówią też o wpływie propranololu na poprawę umiejętności językowych i społecznych u osób z autyzmem.

Źródło:
University of Missouri-Columbia, 15 kwietnia 2012 r.

wtorek, 14 maja 2013

Nowe badanie pokazujące związek autyzmu i antydepresantów stosowanych w czasie ciąży

Ekspozycja w czasie ciąży na selektywne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI) i nieselektywne inhibitory wychwytu zwrotnego monoamin (trójpierścieniowe leki przeciwdepresyjne) wiązała się z nieco zwiększonym ryzykiem wystąpienia później u dziecka zaburzeń ze spektrum autyzmu, w szczególności bez niepełnosprawności intelektualnej.
Autorzy opracowania, w którym przedstawiają wyniki analizy szwedzkiego, medycznego rejestru narodzin ostrożnie jednak formułują swoje wnioski. Należy przede wszystkim pamiętać, że stwierdzono niewielki wzrost ryzyka.
W poprzednich badaniach, prowadzonych w Kalifornii, rozpatrywano tylko SSRI. Znaczące było, że stwierdzono brak wzrostu ryzyka dla matek z historią leczenia zdrowia psychicznego, w przypadku braku prenatalnej ekspozycji na leki z tej grupy.
Wyniki obecnego badania, jak również badania amerykańskiego, mogą być przyczyną poważnych dylematów lekarzy i kobiet w ciąży z depresją. Jeśli leki przeciwdepresyjne zwiększają ryzyko zaburzeń ze spektrum autyzmu, byłoby rozsądne, aby ostrzec kobiety o takiej możliwości. Alternatywą mogłyby być oddziaływania psychologiczne. Jednakże nie zawsze możliwe jest poradzenie sobie z depresją bez interwencji farmakologicznej. Poza tym chroniczne stany depresyjne w czasie ciąży mogą być niekorzystne zarówno dla matki, jak i rozwijającego się dziecka.

Źródła:
BMJ, 19 kwietnia 2013 r.
The New York Times, 22 kwietnia 2013 r.

poniedziałek, 6 maja 2013

Agenezja ciała modzelowatego i autyzm – mapowanie mózgu

Grupa badaczy z University of California (San Francisco i Berkeley) próbowała odwzorować w modelu trójwymiarowym, połączenia w obrębie mózgu u siedmiu dorosłych osób, które przez wady genetyczne, nie posiadają ciała modzelowatego, łączącego obydwie półkule. Zastosowano badania MRI oraz narzędzie matematyczne – analizę sieci.

Agenezja ciała modzelowatego – niedorozwój ciała modzelowatego (spoidła wielkiego mózgu) o możliwej, dużej różnorodności (od częściowego po całkowity brak).

W poście z 24 kwietnia 2013 r. pisałem o badaniach genetycznych myszy z autystycznego szczepu BTBR. One również posiadały agenezję ciała modzelowatego.
Niektórzy ludzie, którzy rodzą się z agenezją, nie mają widocznych objawów choroby neurologicznej i przejawiają prawidłowy poziom rozwoju umysłowego. Jednak około 40 procent osób z tą wadą wrodzoną jest bardziej narażone na autyzm.
Porównano mózgi siedmiu osób z agenezją do jedenastu zdrowych. Wiązki w zakręcie obręczy były mniejsze i neurony wchodzące w ich skład miały mniej połączeń z innymi neuronami w pozostałych obszarach mózgu. Ponadto topologia połączeń mózgowych u osób z agenezją była bardziej zmienna.
Zrozumienie, jak odmienne są połączenia w mózgach różnych osób predysponowanych do wystąpienia autyzmu, może pomóc w zidentyfikowaniu biomarkerów związanych z obrazowaniem, które były by pomocne w diagnozowaniu autyzmu.

Źródła:
NeuroImage, vol. 70, 15 kwietnia 2013 r.
ScienceDaily, 28 lutego 2013 r.
tutaj

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Badanie łożyska a ryzyko wystąpienia autyzmu – kolejne doniesienia

Wyniki ostatnich badań prowadzonych w University of California w Davis (MIND Institute) oraz Yale School of Medicine pokazują, że łożyska kobiet, których dzieci narażone są na wyższy poziom ryzyka wystąpienia autyzmu (w rodzinie jest już jedno lub więcej dzieci z ASD) znacznie różnią się tych z grupy kontrolnej. Przejawia się to histologicznie jako inkluzje trofoblastu (TIs).

Trofoblast – warstwa komórek zewnętrznych kosmówki (błony płodowej), która w strukturze łożyska jest odpowiedzialna za pobieranie od matki składników pokarmowych i tlenu oraz oddawanie produktów przemiany materii.
Zmiany w strukturze trofoblastu to efekt nieprawidłowego wzrostu komórek, co powoduje fałdowanie się jego warstw.

Dr Harvey J. Kliman (główny autor badania) powiedział, że z jego obserwacji liczne inkluzje często obserwuje się w problematycznych urodzeniach, zwykle występują wtedy zaburzenia genetyczne. Im więcej wtrąceń trofoblastu tym poważniejsze nieprawidłowości. Autor ten opublikował w 2006 r. wyniki badań, gdzie wykazywał zdecydowanie więcej (niż u dzieci zdrowych) inkluzji u 13 obserwowanych dzieci, u których stwierdzono później ASD.
Obecne badanie dotyczyło już 117 dzieci z grupy ryzyka i 100 z niskim ryzykiem autyzmu. Ponad dwie trzecie łożysk dzieci o niskim ryzyku nie miało żadnych wad, pozostałe nie miały więcej niż dwie. W 77 łożyskach z grupy wysokiego ryzyka stwierdzono występowanie inkluzji, 48 z nich miało ich dwie lub więcej, w tym u 16 zaobserwowano od 5 do 15 pofałdowań.
Badanie dotyczyło noworodków, więc naukowcy nie wiedzą jeszcze (co najmniej do przyszłego roku), jak wiele dzieci, których łożyska były badane, będą miały stwierdzony autyzm.
Jeśli okaże się, że dzieci z autyzmem miały więcej widocznych po urodzeniu fałd w łożysku, może to być wczesny wskaźnik lub biomarker w przypadku dzieci z wysokim ryzykiem ASD.

Źródła:
Biological Psychiatry, vol. 73 (10), 25 kwietnia 2013 r. (on-line)
New York Times, 25 kwietnia 2013 r.

środa, 24 kwietnia 2013

Autyzm u myszy ma silne podłoże genetyczne

Nowe badania sugerują, że przynajmniej u myszy, najważniejszym czynnikiem powodującym autyzm są prawdopodobnie geny danej osoby.
Modele zwierzęce pozwalają na wykonywanie inwazyjnego fenotypowania, standaryzację środowiska i precyzyjne kontrolowanie genetyczne populacji badanej. Ponad 250 genów odgrywa rolę w etiologii autyzmu. Myszy laboratoryjne ze szczepu BTBR (prezentujące zachowania charakterystyczne dla trzech osiowych objawów autyzmu) mają biologię funkcjonującą podobnie jak u osób z ASD.
Autystyczne myszy umieszczone w specjalnie przygotowanych komorach spędzały więcej czasu z przedmiotami niż z innymi przedstawicielami swojego gatunku i ignorowały inne myszy w klatce. Zdrowe – przeciwnie, poświęcały dużo czasu na obwąchiwanie się i różne, podobne interakcje z innymi myszami.
Naukowcy z University of California w San Francisco, byli w stanie wskazać szereg miejsc w genomie myszy, które mogą być związane z zachowaniami autystycznymi.
Jest to pierwsze badanie, w którym podjęto genetyczne mapowanie zachowań autystycznych w szczepie BTBR, co pozwala zidentyfikować genetyczne tło takich zachowań. Elliott Sherr i jego zespół pracują nad tym, aby zidentyfikować konkretne geny, które mogą być związane przyczynowo z autyzmem u myszy.
Niektóre z zaobserwowanych w genomie tych zwierząt miejsc odpowiadają ludzkim genom. Regiony takie zawierają geny związane z nieprawidłowym rozwojem mózgu i aktywności. W przyszłości będzie można przetestować, również w tym modelu, związek ekspozycji na substancje toksyczne z rozwojem autyzmu .

Źródła:
PLoS ONE, vol. 8 (4), 15 kwietnia 2013 r.
US News, 15 kwietnia 2013 r.

czwartek, 18 kwietnia 2013

Mutacje neuroliginy-3, charakterystyczne dla autyzmu, wpływają na funkcjonowanie układu endokannabinoidowego

O znaczeniu neuroliginy-3 (z grupy białek zapewniających prawidłową komunikację między komórkami nerwowymi) w autyzmie pisałem już we wrześniu 2012 i styczniu 2013 r. Spotkało się to z pewnym zainteresowaniem czytelników. Dzisiaj coś nowego na temat tego białka.
Endokannabinoidy, powstające w organizmach ludzi i zwierząt, to substancje organiczne, które biorą udział w wielu procesach fizjologicznych, m. in. w regulowaniu aktywności neuronalnej.
Nowe badanie, prowadzone w Stanford University Medical School pokazuje, że neuroliginy-3, które u osób z autyzmem są zmienione w wyniku mutacji genetycznych, są istotne dla układu endokannabinoidowego. Gdy wprowadzono mutacje związane z autyzmem w neuroliginie-3 u myszy, sygnalizacja była blokowana i ogólnie pobudliwość mózgu została zmieniona.
Jest wysoce prawdopodobne, że zmiany w tym układzie sygnalizacji (który wcześniej nie był uznawany za szczególnie istotny dla autyzmu), mogą przyczyniać się do patofizjologii autyzmu, w niektórych przypadkach. Dane te mogą również stanowić punkt wyjścia dla potencjalnych strategii leczenia.

Źródła:
Neuron, 11 kwietnia 2013 r. (on-line)
ScienceDaily, 11 kwietnia 2013 r.

czwartek, 11 kwietnia 2013

Dzieci z autyzmem nie wykonują „głupich” zadań

Naukowcy brytyjscy z University of Nottingham pokazują, że społeczny charakter naśladowania jest bardzo ważny i, niestety, zbyt trudny do wykorzystania dla dzieci z autyzmem,
Badano 31 dzieci z ASD i 30 dzieci zdrowych dopasowanych pod względem umiejętności słownych. W pięciu próbach każde dziecko zostało poproszone o zwrócenie uwagi, jak demonstrator wyciąga zabawkę z pudełka lub buduje prosty obiekt. Każdy pokaz składał się z dwóch koniecznych działań (np. odpinania i zdejmowania pokrywy pudełka) i jednego niepotrzebnego (np. stukania w pokrywę pudełka dwukrotnie). Następnie dziecko miało samo wykonać to co widziało.
Prawie wszystkim dzieciom udało się wykonać zadanie. Zdrowe dzieci powtarzały też zbędne czynności (43-57 procent), natomiast zdecydowanie mniej dzieci z autyzmem kopiowało niepotrzebne sekwencje (22 procent).
Dzieci z autyzmem robią rzeczy bardziej nastawiając się na efekt, niż sytuacje społeczne, podczas gdy dzieci zdrowe - działają bardziej społecznie niż efektywnie. Oznacza to, że zdrowe dzieci kopiują wszystko co robi dorosły (nadimitacja), natomiast dzieci z autyzmem wykonują tylko te czynności, które naprawdę są potrzebne w danym zadaniu.

Nadimitacja (overimitation) – pojęcie związane z procesem społecznego uczenia się dzieci – obiekt kopiuje wszystko, co robi model, nawet jeśli stoi to w sprzeczności z jego dotychczasowym zachowaniem, bądź w przypadku widocznego dowodu na to, że niektóre elementy danego działania wydają się być niepotrzebne.

Jak mówi Antonia Hamilton z University of Nottingham: „Rodzice i nauczyciele powinni mieć świadomość społecznej wartości wykonywanych zadań, wykraczającej poza samą efektywność”.

Źródła:
Current Biology, vol. 23 (7), 08 kwietnia 2013 r.
ScienceDaily, 08 kwietnia 2013 r.

czwartek, 4 kwietnia 2013

Wiek dziadków a ryzyko autyzmu: z pokolenia na pokolenie

Wiemy, że zaawansowany wiek rodziców (szczególnie dotyczy to ojców) w momencie poczęcia powoduje zwiększone ryzyko autyzmu u dziecka. Pisałem o tym m.in. w maju i czerwcu 2010 r.
W badaniach epidemiologicznych wykorzystano szwedzkie dane niespełna sześciu tysięcy osób z autyzmem oraz ponad trzydziestu tysięcy zdrowych.
Okazało się, że mężczyźni, którzy zostali ojcami w wieku lat 50 i więcej byli o 73 procent bardziej narażeni na posiadanie wnuka z autyzmem niż ci, którzy „dorobili się” dziecka w wieku 20-24 lat. Przy czym prawdopodobieństwo było nieco wyższe w przypadku mężczyzn-dziadków posiadających córki (matki późniejszych wnuków autyzmem). W przeglądzie uwzględniono również inne czynniki, np. choroby psychiczne w rodzinie, wykształcenie, region zamieszkania, wiek rodziców dziecka.
Mechanizm jest nieznany, mogą to być różne czynniki genetyczne i środowiskowe. Wydaje się, że mutacja może przechodzić z ojca na syna i następnie być aktywowana dopiero u wnuka.
Generalnie ryzyko autyzmu jest w takich sytuacjach niskie, rozwój większości dzieci i wnuków starszych ojców i dziadków przebiega prawidłowo. Jednak badanie to pokazuje, jak ryzyko autyzmu może rozwinąć się w ciągu pokoleń. Wyniki są spójne z obserwowanymi mutacjami i/lub zmianami epigenetycznymi wiązanymi z zaawansowanym wiekiem ojca.

Źródło:
JAMA Psychiatry, 20 marca 2013 r. (on-line)

wtorek, 26 marca 2013

Sapropteryna i leczenie dzieci z autyzmem – efekty metaboliczne

Sapropteryna to syntetyczna forma występującej naturalnie w organizmie tetrahydrobiopteryny (BH4). Zgłaszane są przypadki złagodzenia objawów u dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu.
BH4 bierze udział w złożonym szlaku metabolicznym, który może nie funkcjonować prawidłowo u osób z autyzmem. Liczne badania wykazały, że dzieci z autyzmem mają podwyższony poziom tlenku azotu w porównaniu do grupy kontrolnej. Mechanizm terapeutycznego działania BH4 nie jest znany.
Badacze z USA postanowili sprawdzić, które mechanizmy są związane z poprawą objawów w czasie leczenia sapropteryną. W eksperymencie brało udział dziesięcioro dzieci w wieku 2-6 lat, chłopców w zdecydowanej większości, z zaburzeniami ze spektrum autyzmu, z opóźnieniem rozwoju umiejętności społecznych i/lub rozwoju mowy oraz odpowiednim poziomem BH4. Otrzymywały one codziennie rano, przez 16 tygodni dawkę sapropteryny (w postaci leku o nazwie Kuvan). U ośmiorga nie zanotowano żadnych skutków niepożądanych.
Zaobserwowano poprawę umiejętności językowych, oraz zmiany w zachowaniu. Ponadto nastąpiły znaczące zmiany, jeśli chodzi o biomarkery procesów związanych z
obserwowanymi szlakami metabolicznymi. Dane sugerują, że behawioralna poprawa w wyniku podawania sapropteryny związana jest z poprawą metabolizmu tlenku azotu. Jednakże u pacjentów z większą jego dysfunkcją potrzebne są większe dawki i dłuższy czas leczenia. Tlenek azotu bierze udział w wielu mechanizmach fizjologicznych, m. in. w procesach neurotransmisji, immunologicznych oraz związanych z funkcjonowaniem mitochondriów.
W opisywanym badaniu brała udział stosunkowo mała liczba uczestników, brakowało też grupy kontrolnej (placebo). Dlatego autorzy określili je jako badanie wstępne. Potrzebne są dalsze, bardziej zaawansowane eksperymenty.

Źródło:
Translational Psychiatry, vol. 3, 5 marca 2013 r.