Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Clostridium. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Clostridium. Pokaż wszystkie posty

piątek, 24 kwietnia 2015

Mikrobiom jelitowy i jego udział w autyzmie

Występowanie wielu zaburzeń gastrycznych jest szeroko udokumentowane u osób z autyzmem. Pisałem o tym już wielokrotnie. Doprowadziło to niektórych badaczy do wysunięcia hipotezy o udziale drobnoustrojów jelitowych w powstawaniu ASD.
Badania molekularne pozwalają zobaczyć różnice we florze jelitowej u osób z autyzmem, w porównaniu do osób zdrowych. W różnych pracach raportowano znacznie wyższe poziomy Clostridium bolteae, Desulfovibrio spp., Sutterella i Ruminococcus spp. u osób z ASD. Niekoniecznie są to sprzeczne doniesienia, takie zmiany składu flory jelitowej mogą wskazywać na dysbiozę jelitową – brak równowagi i różnorodności w ekosystemach.
Utrata niektórych gatunków (np. spowodowana przez stosowanie antybiotyków) pozwala innym rozmnażać się bez kontroli, co może powodować różne choroby. To pokazuje mikrobiologiczne znaczenie flory całego jelita a nie poszczególnych gatunków.
Kolonizacja bakteryjna jelit, która rozpoczyna się już w okresie prenatalnym, moduluje prawdopodobnie rozwój układu nerwowego gospodarza. Odbywa się to poprzez ścieżki sygnalizacyjne, m. in. nerw błędny – bezpośrednie połączenie między jelitami a ośrodkowym układem nerwowym. O podobnych spostrzeżeniach dotyczących przerywania przekazywanych sygnałów na osi jelito-mózg, w momencie kiedy mózg jest w fazie rozwoju, pisałem w ubiegłym tygodniu.
Michael C. Toh i Emma Allen-Vercoe z University of Guelph w Kanadzie, proponują w krótkim przeglądzie literatury rozważenie znaczenia zakłóceń funkcjonowania mikroflory jelitowej w powstawaniu autyzmu.
O szczepach bakterii Sutterella, Ruminococcus, a szczególnie Clostridium, ich liczebności u dzieci z autyzmem oraz roli w układzie pokarmowym pisałem już wielokrotnie – etykiety zaprowadzą do tych wpisów.

Źródło:
The human gut microbiota with reference to autism spectrum disorder: considering the whole as more than a sum of its parts”
Microbial Ecology in Health & Disease. The Microbiome in Autism Spectrum Disorder, 28 stycznia 2015 r.

czwartek, 19 grudnia 2013

Liczebność bakterii Sutterella oraz Ruminococcus w kale dzieci z autyzmem

Wiemy, że ilość bakterii Sutterella w przewodzie pokarmowym dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu jest podwyższona. Pisałem o tym w styczniu 2012 r., były to badania próbek z biopsji jelita, podkreślano większą wartość tego materiału w porównaniu do próbek kału. Inne badania flory bakteryjnej z kału wykazywały większą ilość różnych szczepów bakterii Clostridium i Ruminococcus w próbkach dzieci autystycznych, niż w grupie kontrolnej. Niektóre ze szczepów były obecne tylko w próbkach pobranych od dzieci z ASD. Bakterie takie mogą produkować enterotoksyny i neurotoksyny.

Badacze z Australii przekonują, że wartość badań z kału jest również istotna. Wykazują podwyższoną ilość Sutterella w kale dzieci z autyzmem w stosunku do zdrowych oraz większą liczbę Ruminococcus torques u dzieci z ASD i czynnościowymi zaburzeniami przewodu pokarmowego, niż u tych bez takich problemów. Wyniki wskazują, że próbki kału mogą być wystarczające do wykrywania i analizy ilościowej bakterii Sutterella oraz Ruminococcus torques w jelicie człowieka, w tym dzieci z autyzmem.

Regulacja siarczanów może odgrywać pewną rolę w autyzmie. Pisałem o tym w maju 2013 r. Siarczany odgrywają rolę w usuwaniu toksyn z organizmu, a także w prawidłowym funkcjonowaniu układu trawiennego i układu nerwowego. Osoby z ASD wydalają znaczne ilości siarczanów w moczu, pomimo zbyt niskiego ich poziomu we krwi. Znana jest rola kilku szczepów bakterii, które mają związek z odsiarczaniem, m. in. Clostridium, Ruminococcus torques, Prevotella.

Źródło:
„Increased abundance of Sutterella spp. and Ruminococcus torques in feces of children with autism spectrum disorder.”
Molecular Autism, vol. 4, listopad 2013 r.

czwartek, 24 października 2013

Czy będziemy szczepić dzieci aby zmniejszyć objawy autyzmu?


Zaparcia i biegunki są powszechne u osób autystycznych. Problem biegunek dotyka nawet 75,6% tej populacji. Leczenie antybiotykami wydaje się częściowo łagodzić objawy związane z autyzmem.
Clostridium bolteae jest bakterią, która, jak wykazano, występuje w nadmiarze w jelitach dzieci autystycznych cierpiących na dolegliwości żołądkowo jelitowe, Jest to organizm, potencjalnie nasilający objawy gastryczne, które mogą występować nawet u 91,4% osób z autyzmem. Stosunkowo niewiele wiadomo na temat czynników, które predysponują obszary układu pokarmowego dzieci autystycznych do kolonizacji C. bolteae. Alternatywą dla antybiotykoterapii, jako metody kontroli kolonizacji jelita przez potencjalnie problematyczne szczepy bakterii takich jak C. bolteae powinny być strategie szczepień.
Badacze z University of Guelph w Kanadzie oceniali strukturę i immunogenność polisacharydowych ścian komórkowych wytwarzanych przez C. bolteae. Ich praca po raz pierwszy opisuje warstwę polisacharydową tego szczepu bakterii.

Polisacharydy otoczkowe (CPS) to zasadnicze antygeny wchodzące w skład szczepionek przeciwbakteryjnych. Wiele komórek bakterii otoczonych jest ściśle przylegającą warstwą polisacharydową. Szczepy, które tracą zdolność syntezy takiej grubej otoczki stają się niechorobotwórcze.

Wyniki wskazują na perspektywę stosowania polisacharydów jako składników szczepionki w celu zmniejszenia lub zapobiegania kolonizacji C. Bolteae w przewodzie pokarmowym u osób autystycznych, a także jako markera diagnostycznego dla wczesnego wykrywania C. Bolteae w warunkach klinicznych.

Dziękuję Pani dr Magdalenie Cubale-Kucharskiej za informację o badaniach i inspirację do tego wpisu.

Źródło:
Vaccine, vol 31 (26), 10 czerwca 2013 r.

piątek, 5 lipca 2013

Wyższy poziom p-krezolu u dzieci z autyzmem

Jak wiemy etiologia autyzmu jest bardzo niejednorodna i obejmuje szeroką gamę czynników genetycznych i środowiskowych. Badacze z Włoch stwierdzili podwyższony poziom p-krezolu w próbkach moczu grupy dzieci z autyzmem poniżej ósmego roku życia. Praca ukazała się we wrześniu ubiegłego roku, przed drukiem.

P-krezol (4-metylofenol) – jedna z postaci krezolu. To organiczny związek chemiczny, obecny w dymie tytoniowym, jednakże przede wszystkim jest stosowany jako dodatek do płynów odkażających i środków czystości. Wykazuje działanie bakteriobójcze i grzybobójcze.

Narażenie na ten fenolowy związek aromatyczny najczęściej następuje poprzez skórę oraz przewód pokarmowy i układ oddechowy. Określono potencjalne źródła nadmiaru p-krezolu u dzieci z ASD, takie jak zakażenia przewodu pokarmowego, przewlekłe zaparcia, antybiotyki, zaburzenia przepuszczalności jelitowej i narażenie środowiskowe.
Ponadto bakterie jelitowe Clostridium posiadają nieobecne w komórkach człowieka enzymy syntetyzujące p-krezol i jest to poważne źródło tego związku. O zwiększonej liczbie bakterii rodzaju Clostridium w jelitach dzieci z autyzmem pisałem już niejeden raz.
P-krezol może przyczyniać się do nasilenia objawów autyzmu, jak również zaburzeń jelitowych, często obecnych u dzieci z autyzmem. Może również stanowić jeden z biomarkerów w diagnostyce małych dzieci z ASD.

Źródło:
Neurotoxicology and Teratology, vol. 36, marzec-kwiecień 2013 r.

czwartek, 12 stycznia 2012

Autyzm, problemy gastryczne i bakterie jelitowe Sutterella

Badacze z Mailman School of Public Health w Columbia University (New York) znaleźli w jelitach dzieci z autyzmem pewne bakterie, które nie występują u dzieci zdrowych.
Wyniki te mogą pomóc w wyjaśnieniu związku pomiędzy autyzmem i problemami żołądkowo-jelitowymi, takimi jak np. stany zapalne.
Okryto stosunkowo dużą ilość bakterii Sutterella w 12 z 23 próbek pobranych z jelit dzieci z autyzmem. Natomiast nie znaleziono tego typu bakterii w żadnej próbce pobranej od dzieci bez autyzmu, które stanowiły grupę kontrolną.
Sutterella jest związana z chorobami przewodu pokarmowego i nie znamy jeszcze jej roli w patogenezie tego typu zaburzeń. Jest stosunkowo mało znanym szczepem.
Badania te są dokładniejsze od wielu innych, ponieważ użyto próbek ze ścian jelita a nie próbek kału.
Dowiadujemy się dzięki nim o współwystępowaniu bakterii i autyzmu, potrzebne są więc dalsze badania w celu sprawdzenia ewentualnego związku przyczynowo-skutkowego.
O podobnym współwystępowaniu innych bakterii – z rodzaju Clostridium u osób z autyzmem pisałem już kilka razy, warto tam zajrzeć.

Źródła:
U.S.News, 10 stycznia 2012
tutaj
mBio, styczeń-luty 2012, vol. 3 (1) – cała praca on-line
tutaj

czwartek, 19 maja 2011

Czynniki neurotoksyczne w środowisku i ich związek z autyzmem

J. Kałużna-Czaplińska, W. Grys oraz J. Rynkowski (Instytut Chemii Ogólnej i Ekologicznej, Wydział Chemiczny Politechniki Łódzkiej) dokonali swego czasu przeglądu badań i doniesień związanych z etiologią autyzmu („Czynniki neurotoksyczne w środowisku życia dzieci przyczyną zaburzeń rozwojowych w aspekcie autyzmu”). Poniżej przedstawiam wybrane fragmenty pracy i wnioski.
Badania bliźniąt, przeprowadzone w Wielkiej Brytanii potwierdzają, że autyzm ma składową dziedziczną, ale wskazują także na rolę czynników zewnętrznych. Gdyby przyczyną autyzmu były tylko geny, na tę chorobę zapadałoby każde z bliźniąt jednojajowych, mających ten sam komplet genów. Owe dane wskazują, iż muszą istnieć również inne, egzogenne czynniki, które modyfikują genetyczną predyspozycję do wystąpienia spektrum zaburzeń autystycznych.
Szlaki metaboliczne płodów i niemowląt są niedojrzałe. Istnieją różnice we wchłanianiu, przemianie materii, detoksyfikacji i wydalaniu ksenobiotyków. W ich organizmach pewne związki toksyczne mogą ulegać przemianie do form aktywnych. Mechanizmy wydalania nerkowego są słabo rozwinięte u małych dzieci, co z równoczesnym niedorozwojem mechanizmów biotransformacji jest przyczyną ich dużej wrażliwości na zatrucia zarówno lekami, jak i substancjami występującymi w środowisku.
Wzrasta liczba dowodów, że stres oksydacyjny odgrywa ważną rolę w rozwoju klinicznych objawów autyzmu. Reaktywne formy tlenu są bardzo toksyczne, ponieważ reagują z tłuszczami, białkami i kwasami nukleinowymi, przyczyniając się do śmierci komórki na drodze apoptozy lub nekrozy. U osób z autyzmem stwierdza się niższe stężenia białkowych przeciwutleniaczy oraz zmiany w aktywności enzymatycznych przeciwutleniaczy oraz niskie poziomy czynnika odtruwającego – glutationu, działającego w ustroju jako układ oksydoredukcyjny.
Czynniki środowiskowe, szczególnie w przypadku uwarunkowanej genetycznie wrażliwości, przyczyniają się do stresu oksydacyjnego w autyzmie, który z kolei powoduje nieprawidłową odpowiedź układu nerwowego oraz sprzężonego z nim układu odpornościowego.
Chemikalia neurotoksyczne dla człowieka zostały podzielone na 4 kategorie: metale i związki nieorganiczne (25 pozycji), rozpuszczalniki organiczne (43 pozycje), inne substancje organiczne (93 pozycje), pestycydy (40 pozycji). Z tych 201 substancji 5 charakteryzuje się znaczną rozwojową neurotoksycznością dla ludzi. Są to: metylortęć, ołów, arsen, polichlorowane bifenyle i toluen. Neurotoksyny występujące w pokarmach to np. kwas propionowy (używany jako konserwant) oraz naturalne biotoksyny morskie i fitotoksyny.
Zostało udowodnione, że prenatalna ekspozycja na leki przyczynia się do rozwoju autyzmu. Są to przede wszystkim talidomid, kwas walproinowy, kwas retinowy. Przedporodowe narażenie na działanie substancji psychoaktywnych ma także wpływ na późniejszy rozwój neurobehawioralny dziecka (kokaina, alkohol etylowy, nikotyna – składnikiem dymu tytoniowego jest też toluen).
Dowiedziono również, że stres psychospołeczny u kobiet w ciąży przyczynia się do wzrostu stężenia testosteronu w organizmie płodu. Istnieją doniesienia sugerujące, że zaburzenia autystyczne mogą być wynikiem prenatalnej ekspozycji na wysokie stężenia tego hormonu podczas krytycznego okresu ciąży.
Część badaczy uważa, że wywołana wirusami autoimmunizacja (nieprawidłowa reakcja układu odpornościowego, polegająca na niszczeniu własnych komórek i tkanek) może być przyczyną autyzmu. Narażenie na czynniki infekcyjne (wirus różyczki, odry, świnki, opryszczki, Borna, cytomegalii) może odgrywać rolę w rozwoju autyzmu.
Peptydy opioidowe mają znaczenie w patogenezie autyzmu. Stwierdzano podwyższone stężenia tych związków w płynie mózgowo-rdzeniowym. W związku z zespołem cieknącego jelita peptydy, pochodzące np. z nieprawidłowego rozkładu kazeiny i glutenu, powodują rozregulowanie endogennego układu opioidowego i jednocześnie zaburzenie prawidłowego rozwoju mózgu, jako że część peptydów przechodzi do mózgu.
Istnieją doniesienia, że bakterie jelitowe, szczególnie z rodzaju Clostridium, odgrywają rolę w pewnych przypadkach autyzmu. Niektóre ich gatunki wytwarzają neurotoksyny, które mogą być bezpośrednią lub pośrednią przyczyną tej choroby. Zarodniki tych bakterii odznaczają się dużą odpornością na powszechnie stosowane środki przeciwbakteryjne i bakteriobójcze. Infekcja dotyczy dzieci, u których nastąpiła immunosupresja, czyli hamowanie wytwarzania przeciwciał i komórek odpornościowych przez różne czynniki, zwane supresorami. Immunosupresja może mieć podłoże genetyczne, może być również spowodowana kontaktem z pewnymi chemikaliami lub innymi czynnikami środowiskowymi.
Wiedza na temat wpływu środowiska na zdrowie dzieci wzrosła ogromnie, jednakże wiedza pediatrów z zakresu medycyny środowiska jest ograniczona, dla przykładu badania przeprowadzone kilka lat temu w Niemczech szacują, że na 10 000 lekarzy tylko 100 posiada odpowiednie przygotowanie w tym kierunku.

Źródło:
Nowa Pediatria, nr 3/2008
tutaj

poniedziałek, 6 grudnia 2010

Bakterie z rodzaju Clostridium a autyzm

Europejski Tydzień Autyzmu 1-7.XII.2010
po polsku

Prof. Gayane Martirosian ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach w pracy „Spory bakterii Clostridium spp. w patomechanizmie autyzmu” dokonała przeglądu danych i hipotez związanych z rolą mikroflory układu pokarmowego w powstawaniu autyzmu.
Jedna z nich dotyczy spor bakterii z rodzaju Clostridium. O tych beztlenowcach pisałem w poście z dn. 10.06.2010 r.


Clostridium – rodzaj bakterii Gram-dodatnich, tworzą przetrwalniki, czyli formy pozwalające przetrwać niekorzystne dla nich warunki. Niektóre gatunki mają właściwości chorobotwórcze.

Badania ilościowe mikroflory jelitowej dzieci z autyzmem w porównaniu z dziećmi zdrowymi wykazały 10-krotnie większą liczbę bakterii Clostridium spp. w pierwszej grupie.
Stosując wankomycynę i metronidazol uzyskiwano pozytywne zmiany behawioralne i kliniczne. To antybiotyki aktywne wobec szczepów bakterii z rodzaju Clostridium, które są ogólnie oporne na antybiotykoterapię i po jej zaprzestaniu przechodzą w formy wegetatywne produkujące neurotoksyny. W ostatnich latach coraz częściej wiąże się zmiany w mikroflorze jelitowej z objawami neurologicznymi u dzieci.
W górnych odcinkach układu pokarmowego wykryto też niespotykane u dzieci zdrowych gatunki bakterii Gram-ujemnych, np. Cetobacterium somerae sp. nov.
Związek mikroflory jelitowej z autyzmem potwierdzono również w modelu zwierzęcym. Wstrzykiwano szczurom kwas propionowy (jeden z produktów metabolizmu bakterii jelitowych), co powodowało u nich specyficzne zmiany behawioralne.
Nawroty lub nasilenie objawów autyzmu po zaprzestaniu stosowania antybiotyków tłumaczy się przy pomocy trzech hipotez.
Pierwsza: egzo- i endogenne zakażenie sporami, czyli nowy szczep lub pozostałości z poprzedniego mają działanie neurotoksyczne.
Druga: małe dzieci, a zwłaszcza autystyczne, nie przestrzegają podstawowych zasad higieny; są bardziej narażone na zakażenie sporami bakterii Clostridium spp.; są także źródłem zakażenia innych.
Trzecia: większa liczba przypadków autyzmu wśród rodzeństwa może mieć związek ze zwiększonym ryzykiem narażenia na kontakt ze sporami Clostridium spp.

Źródło:
Wiadomości Lekarskie, 2009, LXII, 2
tutaj

czwartek, 10 czerwca 2010

Badanie moczu i diagnozowanie autyzmu – nowa perspektywa?

Dzieci autystyczne posiadają specyficzne substancje chemiczne w moczu.
Najnowsze badania naukowców z Imperial College London i University of South Australia (opublikowane w „Journal of Proteome Research”) sugerują, że ich praca może doprowadzić do prostego sposobu ustalenia prawdopodobieństwa wystąpienia autyzmu u bardzo małego dziecka. Umożliwiłoby to zastosowanie np. niezwykle wczesnej interwencji behawioralnej.
Wielu autystów cierpi z powodu zaburzeń żołądkowo-jelitowych i ma inną florę bakteryjną niż osoby bez autyzmu. We wcześniejszych badaniach zidentyfikowano u dzieci z autyzmem np. wysoki poziom bakterii z rodzaju Clostridium. Jednym ze związków określonych w moczu dzieci autystycznych był N-metylo-nikotynamid (NMND), który jest zamieszany w powstawanie choroby Parkinsona.
Stwierdzenia takie nadają również większą wagę teoriom wiążącym problemy gastryczne z powstawaniem autyzmu. Jednocześnie naukowcy mogą pracować nad rozwiązaniami mającymi na celu leczenie problemów przewodu pokarmowego u osób z autyzmem.
Wnioski powstały na podstawie analizy moczu trzech grup dzieci w wieku od 3 do 9 lat. Liczyły one 39 dzieci, u których wcześniej zdiagnozowano autyzm, 28 nie autystycznych (rodzeństwo dzieci z autyzmem) oraz 34 dzieci, które nie miały ani autyzmu, ani autystycznego rodzeństwa.

Źródło:
Imperial College London (News and Events), 03.06.2010
tutaj