Lange
uważa, że techniki tego typu mają swoje miejsce w różnicowaniu,
ale nie mogą być decydujące, ponieważ autyzm nie jest wciąż
chorobą o określonych, biologicznie zdefiniowanych podstawach.
Pomagają one oczywiście zrozumieć ten rodzaj zaburzeń.
Wolumetryczne
(objętościowe) badania MRI pokazują, że ok. 1 na 5 dzieci z
autyzmem przejawia w pierwszych miesiącach życia powiększenie
mózgu, które normalizuje się do 18 miesiąca życia.
O
takich badaniach pisałem we wrześniu 2011 r.
Funkcjonalne
MRI pomaga zrozumieć jak działa mózg osoby z autyzmem podczas
interakcji społecznych oraz oglądania filmów z intensywnym
kontekstem społecznym.
Pozytonowa
emisyjna tomografia komputerowa (PET) pokazuje
różnice w rozmieszczeniu receptorów serotoniny i dopaminy oraz
mówi o zmieniającej się roli serotoniny w mózgach osób z
autyzmem w porównaniu ze zdrowymi. Można też uzyskać wtedy pewne
wskazówki co do skuteczności leczenia farmakologicznego.
Spektroskopia rezonansu magnetycznego również może okazać się
pomocna w leczeniu, na przykład w szacowaniu różnic poziomu
neurotransmiterów: kwasu glutaminowego (glutaminianu) i kwasu
gamma-aminomasłowego (GABA). Sporym zainteresowaniem czytelników
bloga cieszą się wpisy na temat Arbaclofenu (STX209), który to lek
ma odgrywać właśnie rolę w regulowaniu równowagi
pobudzenia-hamowania w procesach neurotransmisji.
Zdaniem
autora potrzebne są duże, długoterminowe i wieloośrodkowe badania
w celu identyfikacji unikalnych, fizycznych cech mózgu osoby z
autyzmem. Należy zwrócić szczególną uwagę na różnice w
genetyce, fizjologii, profilu immunologicznym, procesach
neurochemicznych i połączeniach nerwowych pomiędzy osobami z
autyzmem a osobami z innymi zaburzeniami rozwojowymi oraz zdrowymi.