Badania wykazały, że narażenie myszy na środki zmniejszające
palność (polibromowane difenyloetery PBDE) przed, podczas i po
ciąży, w interakcji ze znaną mutacją genetyczną może osłabiać procesy uczenia
się i pamięci oraz zmniejszyć ilość zachowań społecznych u ich potomstwa.
Chodzi o mutację genu MECP2, związaną z zespołem
Retta, który dotyka głównie dziewczynki.
Mutacje punktowe genu MECP2 wykrywane są u 80% dziewcząt
manifestujących postać klasyczną zespołu i u ok. 40% postaci nietypowych.
Białko kodowane przez MECP2 odpowiada za proces transkrypcji, czyli
„przepisywania” informacji z DNA do mRNA jądra komórkowego.
Dawki PBDE podawane myszom przez 10 tygodni były podobne do
tych, które występują w organizmach ludzi.
Wyniki sugerują, że genetyczne ryzyko deficytów w
umiejętnościach społecznych, w interakcji ze środowiskowymi czynnikami
chemicznymi, może spowodować nasilenie zachowań autystycznych.
Środki zmniejszające palność mają spowalniać palenie się różnego rodzaju sprzętów
w razie pożaru. Są wykorzystywane w meblach, materiałach wyposażenia wnętrz,
sprzęcie elektronicznym, wykrywane w kurzu, jedzeniu i powietrzu (pisałem o tym w sierpniu 2012 r.).
To badanie pokazuje, że nawet niska ekspozycja na substancje
chemiczne może być ważnym czynnikiem ryzyka w populacji wrażliwej na choroby
społeczne i neurologiczne.
O wpływie środków zmniejszających palność na
odpowiedź immunologiczną u dzieci z autyzmem pisałem też w marcu 2011 r.
Źródła:
Environmental
Health News, 10 lipca 2012 r.
Human
Molecular Genetics, 01 czerwca 2012 r., vol. 21 (11)